Od dłuższego czasu polowałem na grę 2Xtreme na Playstation 1. Udało mi się ją zdobyć w drodze wymiany z Sebastianem z kanału Retro Gaming Room. Ja mu wysłałem Tomb Raidera 2 w wersji NTSC, a on mi kupił na allegro 2Xtreme. Gra to wyścigi z 1996 roku, sequel do podobnej gry – ESPN Extreme Games, która jest na podobnym silniku. Jeździmy tutaj po trójwymiarowych planszach postaciami w 2D, czyli w formie sprite’ów, za pomocą roweru, deskorolki, deski snowboardowej albo rolek. Najciekawszy element tej gry to chyba możliwość naparzania się z przeciwnikami podczas wyścigu. Można każdemu przylać z piąchy lub kopniaka. Ktoś powiedział kiedyś u mnie w komentarzach, że to trochę jak Mortal Kombat ale na ulicy, w formie wyścigu (to chyba słowa Rozkminatora lub RedDrakePL, ale nie jestem pewien i nie mogę odnaleźć tego komentarza, bo to było dawno temu i nie wiem już pod którym filmikiem). Niestety, choć napaliłem się na ten tytuł to okazał się on… w cholerę trudny! Na kilka prób przejechania plansz, ani razu nie udało mi się skończyć wyścigu wyżej niż na ostatnim miejscu. Choć starałem się jak mogłem! To jedna z tych gier, gdzie popełnisz jeden błąd i gra ci tego nie wybaczy. Przykładowo: będąc pierwszym, skoczyłem na skoczni, chciałem wskoczyć w bramkę dodającą punkty, ale mój zawodnik uderzył się głową w poprzeczkę tej bramki. Efekt? Zatrzymałem się i wszyscy mnie przegonili. Skończyłem na ostatnim miejscu. I tak jest za każdym razem… Mimo wybrania najłatwiejszego poziomu trudności!
