Nintendo 64 część 2: Wayne Gretzky’s 3D Hockey, Star Wars, Banjo-Kazooie, Mario Kart 64 | Retro archiwizacja – odcinek 157

Podczas ostatniego mojego pobytu w Poznaniu na zaproszenie Jacka „Specjal”, miałem okazję wraz z nim pograć jeszcze na Nintendo 64. Wielu widzów twierdziło, że zbyt powierzchownie oceniłem tę konsolę. Więc dałem jej kolejną szansę i ograłem wraz z Jackiem kolejne kilka tytułów. A były to kolejno: Wayne Gretzky’s 3D Hockey – czyli hokej, który udało nam się kupić w Ponaniu w sklepie Spectrum, zadziwiająco fajna i wciągająca gra, dynamiczna i z jajcarskimi elementami (np. płonąca bramka!). Kolejną grą było Star Wars: Shadows of the Empire, w które miałem okazję na krótko pograć na Warsaw Comic Conie, ale nie udało mi się dotrzeć do etapu gdzie liną opasamy idącego robota AT-AT, a tutaj Jackowi się to udało. Kolejny tytuł ograny przeze mnie to Banjo-Kazooie. Od razu niechętnie do tej gry podszedłem. Pamiętam ją z recenzji z programu „Escape” z kanału Polonia1, którą czytał Tomasz Knapik (jest ona do znalezienia na youtube, jak kogoś to interesuje). Strasznie nie lubię tego typu gier! Trójwymiarowe platformówki, gdzie chodzimy po otwartym świecie i zbieramy jakieś monety i inne power upy. Postacie zawsze są kanciaste albo kwadratowate, choć niby sprawiają wrażenie owalnych. Nienawidzę więc gier tego typu jakSpyro, Croc, Jak & Dexter, Rachet & Clank i wiele innych. Zatem i Banjo-Kazooie nie przypadło mi do gustu. Gra nawiasem mówiąc mam wrażenie, że jest na tym samym silniku co Super Mario 64, choć mogę się mylić. No i ostatim tytułem ogrywanym przez nas były wyścigi kartów czyli Mario Kart 64. Nie do końca przemawia do mnie ten tytuł, wolę bardziej Crash Team Racing. Jednak nie jest to oczywiście gra, którą całkowicie skreślam. Przyjemna, ale są lepsze tytuły kartingowe jak dla mnie. O wiele chętniej pograłbym w jakieś nowsze Mario Kart np. na Gamecube’a czy Wii albo WiiU.