Nintendo 64 – unboxing, test i ogrywanie 5 gier | Retro archiwizacja – odcinek 123

Przyszła pora w końcu na playtest i pokazanie całej konsoli jaką jest Nintendo 64. Na Pyrkonie już ograłem ją trochę i zdania nie zmieniam. Jak dla mnie ta konsola to jedna wielka pomyłka. Zacofana technicznie i daleko w tyle za Playstation 1, który nie dość, że miał lepsze gry z lepszą grafiką, to jeszcze na płytkach CD miał pełno filmików i muzyki. A Nintendo 64? No cóż, nawet zniósłbym to, że nie ma tutaj filmików prerenderowanych, ale że muzyki nie ma? Albo jest jakaś słaba? Do tego modele i ogólnie wszystko takie kanciaste, polygonalne? Niech to… Już SNES dawałby mi więcej frajdy niż to coś. Playstation 1 i Sega Saturn, które były konkurentami, biją N64 pod każdym względem. Na filmiku ogrywam 5 różnych gier – Mario 64 – platformówkę w 3D, od której zaczęły się trójwymiarowe wersje Mario, jakie znany do dziś, F1 Grand Prix – padaczna wersja wyścigów Formuły 1, Extreme G – futurystyczne wyścigi w stylu Wipeouta, ale niestety o wiele gorsze, Wave Race 64 – wyścigi skuterów na wodzie, w stylu arcade’owym, lecz niestety brak poczucia prędkości i frajdy oraz WWE War Zone – czyli po prostu wrestling z zawodnikami wówczas popularnymi, ale serio? Wolę już dowolną bijatykę typu Tekken niż jakieś zapasy spoconych grubasów na ringu i wciskanie przycisków na pałę aby zrobili jakiś ruch. Najchętniej ograłbym Wipeout 64, który jest podobny do Wipeouta 2097 z PSX-a, lecz kupno tej gry to dodatkowe koszty, a nie chcę mieć N64 tylko dla 1 gry. Innych nie planuję kupować, lub nie znam żadnych fajnych tytułów. No chyba że ktoś mi poleci jakiś fajne gry na Nintendo 64 to wtedy rozważę ich zakup a konsolkę sobie zatrzymam. Bo raczej planuję ją sprzedać, bo zawiodłem się na niej cholernie mocno. A mam ją w niemalże idealnym stanie, w boxie (sfatygowanym, ale taki kupiłem już) w 2002 roku w jakimś sklepie wysyłkowym. Na filmiku więc pokazuję też unboxing tego co jest w środku.